Już połowa stycznie więc warto zaplanować sobie
grafik sportowy na ten rok. Więc z kalendarzem w dłoni zacząłem przeglądać co
ciekawsze imprezy. Oczywiście nie da się wystartować we wszystkim w
czym się chce, tym bardziej jeśli w planach jest bicie własnych rekordów. Same
zawody mogą przełamać monotonnie treningu i być jego świetnym zamiennikiem. We wszystkim jednak trzeba zachować
umiar. Podszedłem więc, tak mi się
wydaje, dość spokojnie to tego tematu.
Tak więc pierwsze 3 miesiące to starty w „City
Trail”. Jest to cykl 6 biegów trwający od października do marca na dystansie 5
km w terenie. Biegi te są idealnym sposobem, aby utrzymać formę i motywację do treningów
zimą. I jak już wcześniej pisałem chciałbym osiągnąć w końcu przyzwoity wynik.
Najbliższy start już w lutym, więc pewnie pojawi się jakaś notka.
Początek roku to też okres przygotowawczy i budowanie
bazy pod starty. Dopiero potem należy przejść do treningu pod konkretne imprezy, ale o
tym później. Jestem dopiero na etapie opracowywania go i zdobywania wiedzy, więc
jeszcze trochę to potrwa. W tym roku chcę podejść kompleksowo do zagadnienia i
na biurku mam stos książek, o treningu, motywacji, fizjonomii itp. Może dzięki temu uda mi się wskoczyć na wyższy poziom.
Kwiecień to pierwszy ważniejszy start i test czyli
„8 Poznań Półmaraton ”. Będzie to też koniec pierwszego cyklu treningowego.
Czas na wnioski i takie tam. Tego myślenia nie będzie jednak za dużo bo już 3
tygodnie później będę brał udział w
„Wings for Life World Run Poland”. Jest to druga edycja biegu charytatywnego,
którego celem jest zbiórka funduszy na badania nad rdzeniem kręgowym. Jest to
też bardzo nietypowy bieg. Odbywa się równocześnie na całym świecie, bodajże w
34 miastach i nie biegnie się do METY, tylko u c i e k a przed nią. W
Polsce bieg odbywa się w Poznaniu.
Maj to również odpoczynek i … może będzie okazja wbiec na jakąś ciekawą górkę. Tak na spokojnie. Kto wie.
Czerwiec to z kolei trochę inny rodzaj sportu,
który pochłania moje myśli. SELEKCJA … Już 10 minut patrzę na ten migający
kursor, a moja głowa odleciała gdzieś daleko. O co dokładnie chodzi napiszę za
jakiś czas, jak uda mi się zebrać myśli. Teraz poprzestanę tylko na tym, że
jest to mój główny cel. Dlatego też trening, który wykonuje jest dużo bardziej
zróżnicowany od tego typowo biegowego.
Na ten rok w planach mam również jeden większy bieg
górski. W poszukiwaniu celu trafiłem na „3 x Śnieżka = 1 x Mont Blanc”, będzie
to druga edycja tej imprezy. Zawody odbywają się na 3 dystansach: Mini, Średni
i Ultra. Moim celem będzie ostatni z nich czyli wbiegnięcie na Śnieżkę 3 razy.
Łączny dystans to 57 km z przewyższeniem +/- 3000. Tylko jest mały kłopot, bo
nie jestem pewien terminu. Na stronie organizatora jeszcze nie ma. Na razie zostawiam to w planie, ewentualnie
wybiorę coś podobnego. W grę wchodzi VII Maraton Karkonoski, też na dystansie ultra,
który odbywa się na początku sierpnia. Niecałe 47 km z przewyższeniem +/- 2150. Na trasie również pojawia się Królowa Karkonoszy „Śnieżka”. Więc tak czy siak się z nią zobaczę i tak czy siak p r z e l o t e m ...
Ostatni z ważniejszych startów to, jak zresztą co
roku „Maraton Poznański”. Chyba nie muszę przybliżać tego biegu J
To tyle jeśli chodzi o plany. Teraz wracam do czytania, muszę przecież w końcu jakoś to wszystko poskładać.
Bywajcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz