sobota, 21 marca 2015

MEDAL - SŁOWO KLUCZ

W ubiegły wtorek oficjalnie zakończył się cykl City Trail w sezonie 2014/2015 w Poznaniu. Ceremonia wręczenia nagród i pamiątkowych medali dla uczestników, którzy zaliczyli przynajmniej 4 z 6 biegów, odbyła się w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Medycznego. Również ja znalazłem się w tym gronie i miałem możliwość, choć przez moment znaleźć się na scenie. Zaliczenie 4 biegów na dystansie 5 km nie jest żadnym szczególnym wyczynem, ale… bo zawsze musi być jakieś „ale” , poczułem ogromny przypływ emocji i dumy. Nieważne, że na scenie znalazłem się z blisko trzystoma innymi uczestnikami z mojej kategorii wiekowej. A od miejsca na podium dzieliło mnie 90 innych zawodników. Stojąc tam i tak czułem się wyjątkowo. To uczucie, które towarzyszyło mi tamtego wieczoru, skłoniło mnie jednak do refleksji. Oto ona...
Pamiętam, jak jeszcze nie tak dawno, w końcu ciągle jestem młody, wychodząc na bieganie w mojej rodzinnej miejscowości, ludzie wyglądali przez okna i pewnie mówili, że „dziwak”, albo „temu to musi się nudzić w domu”. A teraz "Polska Biega" i to całymi grupami. Dawniej wyjście pobiegać było dla mnie ucieczką od ludzi, sposobem na zebranie myśli, a teraz… „uciec, ale dokąd?”. Co takiego się zmieniło, że bieganie zyskało na popularności? 

Medal – symbol zwycięstwa, wygranej, sukcesu - dotąd był zarezerwowany tylko dla wąskiej grupy osób. Tej pierwszej trójki, która pokonywała własne słabości i deklasowała przeciwników w zawodach. Nie liczyło się 4 miejsce, to zawsze była porażka, nie raz tego doświadczyłem. Dzisiaj jest to produkt hurtowy, nagroda za sam udział. Stracił on swoją rangę na rzecz bycia pamiątką. Jednak cały czas w oczach ludzi ma on taką samą kategorię. Ciągle jest to symbol zwycięstwa, tyle że dostępny dla każdego. Jeszcze...

Co będzie gdy medal straci swoją rangę? Pamiętam jak u dziadka na strychu bardzo dawno temu znalazłem brązowy medal z biegaczem uciekającym przed dzikiem. Nie miał wstęgi, gdzieś zagubiła się w odmętach czasu. Był to medal pewnie za jakieś biegi przełajowe. Nie wiem nawet kogo. Ale pamiętam jak chciwie na niego patrzyłem. Jak bardzo chciałem zdobyć krążek, o czym już kiedyś pisałem. Teraz czuje jak ten symbol traci na wartości, jak pożera go „inflacja”. Patrzę na ostatnią zdobycz. Jest to naprawdę piękny medal. Jednak jego melodia nie rozbrzmiewa w mojej głowie tak samo jak kiedyś, nie słyszę muzyki, a tylko pusty brzęk kawałka metalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz